查看: 3045|回复: 0

Wólka tygrysia pod Warszawą

[复制链接]
扫一扫,手机访问本帖
发表于 2008-4-14 23:05:20 | 显示全部楼层 |阅读模式
波华资讯微信公众号
W małej wsi setki Azjatów wywołały boom gospodarczy, jakiego nie ma nigdzie w Polsce. Wólka Kosowska to skromna, licząca zaledwie 300 mieszkańców miejscowość. Leży w gminie Lesznowola, 20 km od stolicy, przy głównej trasie Warszawa – Kraków. Gdy na początku lat 90. Chińczycy zapewniali, że w Wólce Kosowskiej powstaną filie banków i firm z Hongkongu, nikt im nie wierzył, a dziennikarzy, którzy okrzyknęli wieś „królową podwarszawskich hurtowni” posądzano o kłamstwo. I słusznie. Bo Wólka to nie królowa, lecz cesarzowa, i nie podwarszawskich, ale europejskich hurtowni. Na terenie wsi w ciągu ostatnich pięciu lat ulokowało się prawie 400 firm handlowych. W rankingu atrakcyjności dla biznesu wśród miejscowości poniżej 100 tysięcy mieszkańców Wólka plasuje się tuż za posiadającym wszelkie atuty Sopotem. Tylko w ubiegłym roku zarejestrowano tu 142 nowe spółki, więc fenomenalna wieś już niebawem zdystansuje nadmorski kurort. O ile o Wólce nie słyszał przeciętny Polak – choć z jej produktami styka się codziennie – to z jej znajomością nie mają problemu hurtownicy. Zaopatruje się tu bowiem większość polskich handlowców oferujących produkty „Made in China”. – Towary z Wólki schodzą na całą Polskę, pojawiają się też kupcy ze Wschodu. To wszystko widać po tablicach rejestracyjnych, korkach i tłoku – mówi sołtys wsi Janina Tomera. Majtki już po 75 groszy Wszystko zaczęło się latem 1992 roku. Grupki gapiów ciekawie przyglądały się, jak z limuzyn wysiadają chińscy biznesmeni oraz minister Jacek Kuroń. Tego dnia w Wólce na chwilę zabrakło prądu. Sołtys pobiegł do domu po agregat. Udało się: wmurowano kamień węgielny pod budowę centrum handlowego. Spółka GD Poland Distribution Center z kapitałem z Hongkongu, Polski i Chin szybko się uwinęła. Dwa lata później na mieszkańców wioski spozierała duża, nowoczesna bryła Chińskiego Centrum Handlowego – największej hurtowni towarów z Azji w środkowo‑wschodniej części Europy. Nieco później, w 2002 roku dołączyły do niego dwa kolejne: EACC – centrum tureckie i ASG – centrum wietnamskie. Nazwy są dość umowne, bo po wejściu do każdego z nich widzimy miks narodowości i towarów, głównie chińskich, wietnamskich, tureckich, polskich i indyjskich. Każde z centrów Wólki to kilka hektarów powierzchni. W każdej z hal: magazyny, biura, setki boksów z towarami. W samym Centrum Chińskim ponad 650. W każdym boksie towar, głównie odzież: majtki już po 75 groszy, staniki, krawaty albo piankowe klapki po 3 zł, pantofle po 16 zł. Kolorowy i cenowy raj dla hurtowników. W wietnamskich boksach w kącikach stoją małe ołtarzyki: posąg bóstwa, kadzidełka i coś do przegryzienia. – Kultura handlu hurtowego przeniosła się tutaj m.in. ze Stadionu X-lecia. Do zadaszonego miejsca, gdzie są toalety, monitoring, ochrona, Internet, a parkingi bezpłatne i strzeżone – zachwala Tadeusz Walaszek, dyrektor zarządzający firmy Semih, pomysłodawcy i inwestora EACC. Biznes na hulajnodze Takiego natężenia hulajnóg jak tu próżno szukać gdzie indziej. Na nich śmigają pracownicy z towarem. – Kiedy dwa lata temu starałem się tutaj o pracę, pierwsze, co zobaczyłem, to poruszającą się samodzielnie, wysoką na trzy metry wieżyczkę z pakunków. Dopiero gdy mnie ten pakunek ominął, zobaczyłem, że ktoś ten towar przewozi – wspomina Piotr Niewiadomski z EACC. Na niektórych boksach ogłoszenia: „Szukam dziewczyny do pracy”. Wchodzę i pytam Wietnamczyka, czy aktualne? Już nie. Dopytuję więc, co straciłam? Pracę od 8.00 do 16.00 i – jeśli wykażę się talentem ekspedientki – od 50 do 70 zł dziennie, na rękę. W zestawieniu ze skarpetkami za 10 groszy brzmi rewelacyjnie. – W Centrum zatrudnionych jest mnóstwo Polaków i nie narzekają – mówi sołtys Wólki. – W gminie nie ma bezrobocia, przeciwnie, brakuje mi personelu, zarówno księgowych, kadrowych, jak i pracowników fizycznych – mówi Walaszek. – Lokalizacja jest dogodna, wszystko jest skanalizowane, są media – wszystko, co potrzebne do prowadzenia handlu. Mamy też niskie podatki. Z każdym rokiem budżet gminy wzrasta, na ten rok wynosi 150 milionów złotych, z czego 65 procent przeznaczonych jest na inwestycje – Jolanta Batycka‑Wąsik, wójt Lesznowoli, tłumaczy niesamowity rozwój Wólki. – Przedsiębiorcy chińscy są bardzo otwarci na współpracę. Wspólnie z zarządem gminy organizują nie tylko inwestycje drogowe, ale też imprezy sportowe. W sekretariacie ASG wietnamskie szefostwo obraduje w czarnych garniturach. – Jestem bardzo zadowolony z biznesu – mówi, nie wyjmując rąk z kieszeni, Nguyen Van Thang, dyrektor handlowy ASG‑PL. W ASG dominuje odzież, ale można też kupić sprzęt AGD, elektronikę, kosmetyki, żywność orientalną i artykuły rzemieślnicze ze Wschodu, na przykład porcelanę, wyroby z bambusa lub trzciny. Można też skosztować dań wietnamskich i chińskich. – Jedzą tu wszyscy: Polacy, Chińczycy, Wietnamczycy, Hiszpanie – mówi Liu Ping, który sprawuje pieczę nad ogromnym barem w Centrum Chińskim. We wspólnych planach władz gminy i centrum są kolejne inwestycje. W sąsiedztwie centrów handlowych powstaje duże, turec-kie osiedle i szkoła. – Fenomen Wólki to efekt dobrych relacji biznesowych i ogólnoludzkich. Kultura prowadzenia inwestycji, zwłaszcza inwestorów tureckich i chińskich, jest na wysokim poziomie. Nie narzekamy też na Wietnamczyków, ale przeszkadza nam ich brak zamiłowania do estetyki. Ale mobilizujemy ich, więc i to się wkrótce zmieni – wyjaśnia Batycka‑Wąsik. Kto kogo zmieni – nie wiadomo. Na razie polskie i chińskie dzieciaki razem chodzą do szkoły, gdzie psycholog uczy maluchów tolerancji dla innych kultur. Judyta Sierakowska

相关帖子

您需要登录后才可以回帖 登录 | 加入我们

本版积分规则

办公地址|手机版|首页广告|关注微信|加入我们|合作伙伴|联系方式|民藏人|波兰华人资讯网

GMT+8, 2024-11-22 11:48 Powered by Discuz! X3.4 © 2001-2013 Comsenz Inc.

特别声明:本站提供网上自由讨论使用,所有个人言论仅代表网友本人观点,并不代表本论坛立场,本站不负任何法律责任转载本站内容请标明文章作者和出处! 网站地图:SITEMAP.XML

拒绝任何人以任何形式在本网站发表与中华人民共和国法律相抵触的言论

 

快速回复 返回顶部 返回列表